piątek, 2 grudnia 2011

love...

Kochasz kogoś ponad wszystko...wiążesz z nim nadzieje, przyszłość...a ten ? Niby szansa jest...
Ale co jeśli kobieta boi się mężczyzny..błaga go o zmianę a on ??? Wygarnia brak akceptacji. Co z tego, że kiedyś był inny..kochający..miły, czuły...A teraz? .... no comment...
Chciałabym być tylko kochaną...szanowaną...ważną! Mieć poczucie bezpieczeństwa...oparcie...Wygra serce? Czy...rozum? Nie chce w przyszłości być dla kogoś tylko ścierką, plastrem na samotny dzień...Serce mówi co innego, rozum co innego...



 Jest ktoś...kto mnie rozumie..zawsze wysłucha. Szanuje. Mimo, że się nie znamy - znamy się. Jest moim odbiciem w lustrze. Prawdziwy przyjaciel. Nie zostawił mnie samej, gdy reszta się odwróciła. Akceptuje mnie taką jaką jestem...Był zawsze...
I życzę mu jak najlepiej, bo uważam, że taki człowiek jak on, zasługuje na najlepsze...Człowiek z pasją, człowiek, który ma tak dobre serce, pełne pozytywizmu i miłości, że rzadko jest to teraz spotykane...Dziękuję, że jesteś...

wtorek, 29 listopada 2011

camisado

...każdy zasługuje na drugą szansę...nawet najgorszy człowiek...

Kocham Cię idioto, nie widzisz tego?! 

Jesteś dla mnie wszystkim, w Tobie poukładałam nadzieje na życie i na przyszłość...a Tyś to po prostu spartolił...a ja...ech...

poniedziałek, 28 listopada 2011

Flames to dust...

...and lovers to friends. Why do all good things come to an end?

Kochasz kogoś, ponad wszystko...Oddajesz temu komuś wszystko.
Dla kogoś kto naprawdę kocha, zawsze jest sens, zawsze jest ten cień nadziei....a cieni się nie należy bać...bo dają znak, że gdzieś musi być światło. Jednak teraz ta druga połówka, nie widzi sensu...A serce pęka z żalu i bólu...

Co ja takiego zrobiłam Panie Boże, że zabierasz mi wszystko po kolei ? Najdroższe osoby na ziemi, zdrowie moje i bliskich, jakiekolwiek nadzieje na przyszłość, przyjaźń...i...miłość?  Ale ja i tak nadal Cię kocham...Weź już mi wszystko, to czego już nie mam. Oszczędź najważniejszych memu sercu. Ważne, by im było dobrze. Nawet tym, co mnie skrzywdzili. 


...and the rest is silence...

niedziela, 27 listopada 2011

Walkin' on sunshine...

...pogoda wspaniała, jak na koniec listopada.
Leniuchowanie, relaks, odpoczynek..zaledwie kilka takich chwil, lecz zawsze coś.
Odkurzony kawałek:
Jefferson Airplane - Planes.mp3
Tekst na prawdę, wymiata. 
Samopoczucie? Cóż, nie za dobre, ale zawsze jakieś.  Zaraz kawa, gdyż ten nałóg mnie wzywa+sudoku.

Niezwykłe i piękne wspomnienia...pierwsze przygody z hard rock'iem i heavy metal'em
Lordi - Last kiss goodbye.mp3
 
DEADACHE...przyjaciele, którzy odwrócili się, nigdy nie byli twoimi przyjaciółmi.

sobota, 26 listopada 2011

Saturday night...

Upragniony, wyczekany, ukochany...
Po robocie. Mocna kawa, rozmowa z ukochanym....(dziękuję, że jesteś Kochanie...).
Człowiek, gdy upada, wstaje. Zgodnie z tym, że po burzy zawsze wschodzi słońce. Tak na okrągło... Uczucie walki z samym z sobą...wiem, że pokonam moje słabości, a przynajmniej, staram się. W każdym bądź razie, postęp jest, jest działanie. Jednak organizmu się nie zmusi...Nie zatrzymam usilnie wypadających włosów...osłabienia...zmęczenia wypisanego na twarzy i nie tylko...puchnących i bolących rąk i nóg (konkretnie stawów), bólu serca, że czasem ledwo żyję, wysiadającej wątroby i nerki....i parę innych. Mimo leczenia, dbania o siebie, garści leków. Nie narzekam. Jest gorzej. Ile mi będzie dane, to tyle przeżyję. W końcu...na coś trzeba zejść, ułatwmy patologom sądowym życie, ale też tak, by skorzystali z tego inni - np narządy.  :)
Dziękuję za to Bogu, że mam mojego Skarba, który mimo tak ciężkich chwil, tylu diagnoz jakie mi postawiono, gdzie niejeden by mnie zostawił (gdyż mężczyźni pod wpływem impulsu, emocji, planów na przyszłość różnie reagują), ten trwa przy mnie, mówiąc, że choćby nie wie jak źle było, będzie. <3 Kocham go, takiego jaki jest, za to, że jest. <3
Reszta, odwróciła się, przyjaciele, znajomych, których nie było tak na prawdę... No, może jedna, góra - dwie zostały. Daję radę. Chamska dwulicowość... Żal ? Ależ skąd. Keep smiling, baby!
To pytanie niektórych...
'Jak się czujesz? Co u ciebie? Jak leczenie?'
Udawanie zamartwiania się, a tak na prawdę...szkoda słów. Widać jak za plecami potem obrabiają twój tyłek, dowiadujesz się od sąsiadów lub obcych ludzi, co jak... Moja odpowiedź?
'Dziękuję, jeszcze żyję. W razie czego klepsydrę zobaczysz. Jeszcze na wieniec przyjdzie pora, nie martw się'.
Ot co, swego rodzaju klasę i honor mam, który jednak czasami trzeba odwiesić na wieszak.
Kiepsko się czuję, nie ukrywam, bo to widać gołym okiem. Jednak mowa jest srebrem, a milczenie złotem - prawda. Tak to ze mną - tłamsić w sobie pewne rzeczy, które wychodzą z czasem.
Dominator, w trakcie, brak sił, na niego i na cokolwiek.
Guns'n'Roses - Patience.mp3 
Formacja Nieżywych Schabuff - Przez Chwilę.mp3 Sentyment......

piątek, 25 listopada 2011

Dzisiejsza nuda...

mmm...czas ok niecałe 15 min. Dzisiejsza...nuda. Długopisem, niestety, format A5, takie...natchnienie, takie byle co. Ołówkiem znacznie lepiej by wyszło. :)